Blog

Szacunek… mój, Twój, nasz

Czy zdarzyło Ci się kiedyś, że ktoś nie uszanował Twojego zdania? Zignorował je, zlekceważył, uznał, że jest mniej warte niż jego z przyczyn znanych Ci lub też nie?
Bo mi tak.

Czy zdarzyło Ci się kiedyś, że nie uszanowałeś zdania drugiej osoby? Zignorowałeś je, zlekceważyłeś, uznałeś, że jest mniej warte niż twoje z jakiś konkretnych przyczyn albo tak po prostu.
Bo mi tak.

Czy zdarzyło Ci się, że ktoś kiedyś nie uszanował Twoich wartości lub uznał, że są mniej warte niż jego?
Bo mi tak.

Czy zdarzyło Ci się, że Ty nie uszanowałeś kiedyś czyichś wartości lub uznałeś, że są mniej warte niż twoje?
Bo mi tak.

Czy spotkałeś się kiedyś z dyskryminacją w stosunku do siebie (nie zawsze świadomie) z powodu jakiejś cechy zewnętrznej, rasy, płci, wykształcenia, wieku, wyznania, pochodzenia, narodowości, orientacji seksualnej, wykonywanego zawodu, posiadania lub nieposiadania dzieci, bycia w związku lub nie, wykonywanej funkcji społecznej czy z jeszcze innego powodu?
Bo ja tak.

Czy zdarzyło Ci się dyskryminować kogoś (nie zawsze świadomie) z powodu jakiejś cechy zewnętrznej, rasy, płci, wykształcenia, wieku, wyznania, pochodzenia, narodowości, orientacji seksualnej, wykonywanego zawodu, posiadania lub nie dzieci, bycia w związku lub nie, wykonywanej funkcji społecznej czy z jeszcze innego powodu?
Bo mi tak.

Jedną z rzeczy, jakich brakuje na świecie to szacunek. Szacunek do ludzi, który nie jest nam wpajany w procesie socjalizacji, gdyż na starcie ktoś zawsze jest swój i ktoś jest obcy. Obcy, czyli nieswój, nieswój, czyli inny, inny, czyli niebezpieczny, niebezpieczny, czyli unikać, unikać, czyli zły, a zły znaczy gorszy. Czym dalej od nas, czym mniej mamy cech wspólnych, tym większy lęk do owej inności powstaje. Nie potrafimy jej zrozumieć, a czasem nawet jeśli potrafimy, to nie chcemy. Gdy jej nie rozumiemy, to jej nie szanujemy. Stąd tyle żartów na temat narodowości i obraźliwych stereotypów. Boli nas dopiero, gdy ktoś Polaka identyfikuje ze złodziejem, bo przecież sami nigdy nic nie ukradliśmy.

Nie twierdzę, że Ty jesteś zły, a ja jestem nieskazitelna, bo tak nie jest. Sama niejednokrotnie nie potrafię uszanować zdania innej osoby, bo przecież to ja muszę mieć rację, to ja wiem lepiej. Tak bardzo chciałabym automatycznie odpowiadać szacunkiem na wartości i zdanie innych osób, wysłuchać ich argumentów, by postąpić słusznie, a nie zawsze potrafię. Moja codzienna walka z EGO jest ogromna i nie zawsze racjonalność i rozsądek zwyciężają. Nie zawsze potrafię powiedzieć: „OK. Masz prawo tak sądzić, a ja mam prawo sądzić inaczej i to też jest OK.” Nie zawsze potrafię powiedzieć: „OK. Nasz świat zbudowany jest na innych doświadczeniach i mamy prawdo do różnych światopoglądów.” Jestem świadoma swoich braków i codziennie nad nimi pracuję. Wiem, że będąc lepsza dla innych ludzi stanę się lepszym człowiekiem. Wiem, że ucząc się większego panowania nad sobą będę w stanie przekazać więcej merytorycznej treści zamiast krzyku. Wiem, że pierwsza wyciągając rękę, stracę mniej najcenniejszego w życiu czasu.

Jeśli chcemy dla dobra innego człowieka zmienić jego światopogląd, to nie wmawiajmy mu go siłą. Uszanujmy jego wartości. Gdy nam bardzo zależy, wpływajmy na niego przykładem własnego życia. Pokazujmy mu świat, do którego zechce dołączyć. Rozwiązania siłowe niejednokrotnie kończą się rewolucją. Niewiele z nas kupi przecież samochód, o którym dobrze mówi sprzedawca, ale w praktyce nie będzie chciał odpalić. Niewiele z nas uwierzy w szczęście osoby, która codziennie narzeka na swoje życie. Nasza codzienność jest praktyczna i właśnie praktyka, doświadczenie i często to właśnie przykład z życia jest nas w stanie przekonać do zmiany kierunku, w jakim podążamy. Jeśli nie poczujemy, że coś nam przeszkadza lub nie zobaczymy celu, który chcemy zdobyć, niewielka jest szansa na zamianę.

Nadal jedną z rzeczy jakich brakuje na świecie to szacunek. Wiem jednak, że jeśli sama go oczekuję to muszę również uszanować zdanie i wartości drugiego człowieka. Muszę potrafić przystąpić do dialogu, nawet (a może szczególnie) wtedy, gdy będzie trudny i nieprzyjemny.

Nie każdy z moich przyjaciół czy rodziny podziela moje poglądy, ale to nie znaczy, że ich nie kocham czy nie szanuję ich zdania. Rozmawiam z nimi, argumentuję, ale nie wmawiam wbrew ich woli ani nie obrażam. Oni też nie zmuszają mnie szantażem czy siłą do swoich przekonań, bo na tym polega człowieczeństwo – na uczuciach, nie na przerośniętym EGO.

Uczmy się szanować, kochać, rozmawiać i wierzyć w dobro w drugim człowieku. Choć czasem głęboko ukryte.

Marta Wójcik