Blog

Nie jest łatwo być sobą

Nie jest łatwo być sobą. Przynajmniej nie mnie. Choćbym słyszała 1000 razy to, jak ktoś mówi, że zwyczajnie jest sobą, nadal mam trudność z zaakceptowaniem, że jest to coś kompletnie naturalnego. Wręcz przeciwnie. Zastanawiam się – skąd właściwie ludzie tak dokładnie wiedzą kim są? Jaką tajemną moc posiadają, której mi brakuje? Mam prawie 33 lata i faktem jest, że cały czas się zmieniam. Moje preferencje wciąż ewoluują. To, co kiedyś sprawiało mi przyjemność, teraz mnie męczy, a to co mnie męczyło, zaczęło dawać energię i radość. Sama często nie wiem, kiedy coś jest dla mnie naturalne, a kiedy wyuczone. Czy to, że coś jest wyuczone ma prawo być naturalne? Czy kiedy się zmieniam nadal jestem sobą czy tworzę już nową osobowość? A może bycie sobą jest zależne od etapu, na którym się znajduję?

Tak łatwo przychodzi ludziom mówienie: „Po prostu jestem sobą”. Najlepiej znamy to z programów telewizyjnych typu reality show: „Mam zamiar pozostać sobą”. Tylko skąd wiesz, jaki jesteś, skoro nigdy wcześniej nie byłeś w tej sytuacji? Co będzie naturalne, a co stanie się asymilacją z otoczeniem na rzecz dostosowania się do sytuacji? Niestety, ja czasem nie wiem, kiedy jestem sobą. Często w tych samych sytuacjach reaguję zupełnie inaczej, bo wszystko zależy tylko i wyłącznie od mojego stanu psychicznego, fizycznego i etapu, na którym jestem w życiu. To, że kiedyś na to samo wyzwanie zareagowałam kompletnie inaczej niż zareagowałabym teraz. Czy w takim razie bardziej byłam sobą wtedy czy teraz? A może stałą jest właśnie ta zmienna? Jestem sobą w tym momencie, ale za chwilę już nie będę miała szansy stać się tą samą osobą. Założenie, że bycie sobą definiuje moment jest kuszące.

Spójrzmy jednak na to z innej strony. Czy to, że dla kogoś „naturalne” jest naśladowanie innych osób, bycie konformistą i dostosowywanie się do otoczenia, a przez to zmienianie własnych poglądów sprawia, że przestaje być sobą? A może to właśnie konformizm staje się punktem styku wszystkich jego cech, przez które jest sobą?


Zdaję sobie sprawę z tego, że moje rozważania są dość filozoficzne, ale ostatnio dużo zastanawiam się nad swoją zmianą i wewnętrzną ewolucją, którą przechodzę. Cieszę się na niektóre elementy zmian, a inne mi przeszkadzają, bo mam wrażenie, że mnie ograniczają. Niemniej, powraca wiąż myśl: „Co jest właściwie moje, a co przejęłam z zewnątrz?” Może Wy już wiecie, jak to jest z Wami, ale ja wciąż szukam siebie i tego, co dla mnie jest „naturalne”.

Marta Wójcik