Kobieto!
Dlaczego wciąż podążasz za niedoścignionym ideałem swojego życia? Dlaczego nie pozwolisz sobie na chwilę wytchnienia i nie dopuścisz do świadomości, że nie musisz być idealna w każdej sferze swojego życia?
Chcemy być piękne, mądre, mieć dzieci, mężów, robić karierę, dbać o dom, podróżować, mieć pieniądze, uczyć się i udostępniać wszystko na portalach wcześniej nakładając filtr na rzeczywistość. Dodajemy sobie wciąż i wciąż więcej obowiązków, zapominając, że doby nie da się rozciągnąć. Nadal będzie miała tylko 24 godziny. Siła Photoshopa wcale nie pomaga. Patrzymy na wykreowane życie innych, nie widząc zaplecza. Próbujemy prześcigać siebie nawzajem, często tylko udając szczęśliwych. Nie chcemy niczego przegapić, a tymczasem życie ucieka nam między palcami, bo potrafimy tylko je gonić i dokumentować, a nie czuć i przeżywać w każdej chwili.
Dlaczego to robimy?
Może nie każda z nas musi robić karierę, biegać codziennie na siłownie i do kosmetyczki, być żoną lub mieć dzieci. Może nie w każdej roli musimy być idealne. Może warto wybrać to, co pasuje do naszej osobowości i olać schemat narzucony przez świat? Czy na pewno przez świat? W zasadzie to same nakładamy na siebie presję i same wciąż zawyżamy sobie poprzeczkę. Po co, skoro na końcu i tak nie jesteśmy szczęśliwe, bo znów jedna cegiełka nie była idealna.
Może po prostu warto skupić się na tym, co daje nam szczęście i czasem po prostu odpuścić.
O tym, że nie musimy być idealne i że same możemy wybierać swój styl życia opowiem wam jeszcze bardziej dosadnie w spektaklu Aż Kobieta w listopadzie. Dlaczego? Bo mam prawo mówić.
PS. Moi drodzy mężczyźni! O was nie piszę, bo po prostu nie jestem mężczyzną i nie znam waszej perspektywy