Blog

34 lata skończone

Lubimy podsumowania.
Zarówno ja jak i pewnie Ty, dzielisz życie na okresy, lata i tygodnie… Nie chodzi o liczenie kalendarzowe, które ułatwia planowanie dnia codziennego. Chodzi o ponowne i ponowne dawanie sobie szansy na zmianę życia. Wkrótce Nowy Rok, a więc znów każdy z nas ma okazję na cykl postanowień – zaczynając od diety, a kończąc na kupnie domu czy zmianie pracy. Urodziny też pomagają w planowaniu życia: przed 30 będę zarabiać na rękę dwa razy tyle co mając 25 lat, przed 30 urodzę pierwsze dziecko, przed 40 wybuduję dom, przed 50 spełnię swoje marzenie i tak bez końca. W oczekiwaniu na deadline jakiegoś okresu w życiu, dajemy sobie ponowną szansę, by zacząć od nowa lub zmienić coś co nam przeszkadza. Czekamy latami podejmując próby co rok, czy co kilka lat i często odpuszczając przy pierwszym większym wyzwaniu czy porażce. Mija kolejny rok, którego nie jesteśmy w stanie odzyskać w żaden znany człowiekowi sposób. Mija kolejny miesiąc życia, za który na łożu śmierci oddalibyśmy wszystko. Gdy jesteśmy szczęśliwi – nie dbamy o szczęście, a wręcz często zaczyna się wkradać monotonia i chcemy więcej od życia. Dostatek nie pomaga w docenieniu tego co się ma, bo zawsze najłatwiej jest wyliczyć to czego nam brakuje. Gdy jesteśmy nieszczęśliwi, czekamy na odpowiedni moment na zmianę. Często odkładamy go w czasie z niedowierzania w to, że może się udać. Nie wierzymy w siebie lub za mało wierzymy. Sami siebie powstrzymujemy z lęku przed nieznanym, a przynajmniej ja powstrzymywałam i powstrzymuję nie raz.

34 lata skończone, a więc czas na podsumowanie (skoro tak bardzo je lubię):
Dziaków – ZERO, zmarli wiele lat temu i już wtedy miałam dla nich za mało czasu, babci Wandy nigdy nie poznałam
Rodzice – DWÓJKA, zdecydowanie za mało kontaktu i czasu dla jednych z najważniejszych ludzi w życiu
Rodzeństwo – DWÓJKA, fantastyczni ludzie, zdecydowanie za mało wspólnego czasu razem
Ex mąż – JEDEN
Narzeczony – JEDEN, ślub już za 6 miesięcy, najcudowniejszy człowiek na świecie, jest w stanie zamknąć mnie całą w jednym uścisku i rozbawić w każdej sytuacji
Dzieci – ZERO
Przyjaciół – ÓSEMKA, więcej niż bym mogła sobie wymarzyć
Znajomych – zbyt wielu by zliczyć
Praca – DWIE: satysfakcjonujące, od 6 i pół roku współwłaściciel w agencji marketingu internetowego DO IT crew sp. z o. o. w Białymstoku, od 5 i pół roku dyrektor w MDK w Ostrowi Mazowieckiej
Dochody – na życie wystarczające, ale w głowie wiecznie za małe, konsumpcjonizm zawsze wygrywa
Mieszkanie – JEDNO w Białymstoku
Ziemia i inne nieruchomości – ZERO
Studia – DWA kierunki skończone, JEDEN w trakcie
Spektakle taneczne – CZTERY mojego autorstwa wystawione
Książki – JEDNA napisana, nadal przez nikogo nieprzeczytana – za mało odwagi
Filmy długometrażowe (jakikolwiek udział) – ZERO
Filmy krótkometrażowe – scenariusz i reżyseria – OSIEM
Kilogramy – za dużo
Kondycja – umiarkowana
Zdrowie – bez rewelacji, nieustające problemy

Podsumowując swoje życie na koniec siadamy i wbrew całej listy racjonalności zastanawiamy się czysto emocjonalnie: czy jesteśmy szczęśliwi?
Czy jestem szczęśliwa? Tak – jestem, każdego dnia. Może nie przez cały czas, ale każdego dnia. Nie w momentach podsumowań czy analizy, ale w tych chwilach, kiedy o wszystkim zapominam, po prostu czuję i przeżywam daną chwilę w 100% – tu i teraz. Nie chcę czekać na odpowiedni moment czy kolejny Nowy Rok, by zmieniać to co mi nie odpowiada lub sięgać po to o czym marzę. Chcę żyć w szczęściu tu i teraz. Pewnie każde podsumowanie pokaże mi co mam, a czego nadal mi brakuje, bo zawsze będziemy chcieli zrobić krok więcej. Nie ma przecież w tym nic złego, bo jeśli nie mamy celu to skąd wiemy, gdzie się kierować?

Czego życzę sobie na 34 urodziny?
Czasu na priorytety – czyli na to co w życiu najważniejsze, a najważniejsi zawsze są bliscy.
Spełnienia tego jednego marzenia – bym sięgnęła po film fabularny i miała siłę powalczyć o jego realizację.
Odwagi – bym nie obawiała się ocen spływających zewsząd i spróbowała wydać książkę lub chociaż ją komuś pokazać.
Zdrowia – by nigdy nie stało na drodze do szczęścia.
Pobłażliwości – bym potrafiła sobie czasem odpuścić.
Otwartych oczu – bym zawsze dostrzegała to co się dzieje naprawdę, a nie to co chcę zobaczyć.
Nazwiska Wójcik – by małżeństwo wyzwoliło w moim życiu jeszcze więcej miłości.
Dobrych ludzi– by szczęście do spotykania na mojej drodze wspaniałych ludzi nigdy mnie nie opuszczało.

Cudowności Marta Molska wkrótce Wójcik – cudowności!

Marta Wójcik